Szukaj na tym blogu

środa, 23 września 2015

Hana i Piotr cz.6

Witam jak poinformowałam na stronce tak też zrobiłam Wstawiłam nexta. Miłej lektury CZYTASZ TO KOMENTUJ. Nawet anonimowo


- z naszymi dziećmi- powtórzyła Hana
-dziećmi? -z niedowierzaniem zapytał Piotr 
-tak ,bliźniaki - odpowiedziała szczęśliwa kobieta 
-skąd mam wiedzieć, że to moje dzieci?!!-krzyknął piotr ale szybko pożałował swoich słów
-masz rację. Skąd? - kobieta podpisała papiery oddała Piotrowi i zatrzasnęła drzwi. 
-Hana! Hana ! Otwórz! - kobieta nie zareagowała. Zamknęła się w sypialni i położyła na łóżku.

Piotr wyszedł z bloku . żałował słów które powiedział Hanie. Wiedział że Hana teraz długo mu tego nie wybaczy. 

****
 - Hana kocham Cię.
-Piotr to już bez znaczenia 
-Hana proszę daj mi szansę 
-Próbowałam Piotr 
-Ale wtedy nie wiedziałem...
-Właśnie gdyby nie ciąża to byś nie wracał 
-To nie tak Hana
-Za miesiąc mamy rozwód uważam że to już zamknięty rozdział
- Przepraszam
-Idę na oddział 
 Hana poszła na oddział słyszała kłutnie Leny i Witka, kłutnie Oli i Janka i kłutnie Wiki z Tomkiem. Zauważyła że w tym szpitalu kłócą się wszyscy. No prawie wszyscy. Ginekolog zauważyła kobietę w ciąży 
-Wszystko w porządku? -Zapytała Hana 
-No nie wiem.. Mam skurcze
-Chyba rodzimy. Dajcie wózek! 
-Już pani doktor- odpowiada jedna z pielęgniarek
-Pani doktor. Ale to dopiero 36 tydzień- mówi kobieta w ciąży
-Tak ale pani dziecko o tym nie wie. Jedziemy. - odjeżdżają na sale. Hana robi jeszcze USG. Trwa poród Ginekolog zaczyna się źle czuć.
-Wezwać dr. Radwana
-Operuje 
- To dr. Pietrzak 
-Już pani doktor idzie - 
-Co się dzieje? - wchodząc pyta Ola
-  Przejmij poród. Muszę odpocząć
-Jasne -Hana wyszła. Usiadła na krześle. Przyszedł Piotr
-Ok? - pyta mężczyzna 
-Tak,tak dziękuję 
-Napewno
-Mhm... -Odeszła,za jakiś czas wraca 
-I jak?- pyta Oli
-Świetnie Dziewczynka zdrowa 2,8 kg . 
-To dobrze gdzie pacjentka? 
-Na sali 
-Lecę do niej -odchodzi wchodzi na sale do pacjentki - Piękny maluszek.
-Długo na nią czekałam- odpowiada szczęśliwa kobieta. -A Tatuś skacze do nieba . Ma pani dzieci?
-Nie
-Pani jest młoda ma męża. Na co pani czeka? - W tej chwili Hana zauważyła, że nie zdjęła obrączki z palca.
-Mhm Postaram się. Do widzenia. Chyba trzeba ją nakarmić.
-Tak .  Do zobaczenia. 
   Hana udała się do swojego gabinetu. Zabrała się do uzupełniania dokumentów. Do gabinetu weszła Ola. 
-Hej jesteś zajęta? 
-Nie, siadaj 
-No bo... Ja chyba jestem w ciąży.
-To gratuluję 
-Dziękuję
-Janek już wie ?
-Nie bo jeszcze nie wiem czy na pewno...
-zrobić ci USG?
-No mogłabyś?
-Oczywiście , połóż się. 
 Hana zrobiła badanie 
-Już możesz podzielić się dobrą nowiną z Janem 
-Tylko to nie Jan jest ojcem
-Nie rozumiem
-To Przemek jest ojcem 
 Do gabinetu wszedł Jan. Zobaczywszy zdjęcie USG Oli. Pocałował ją i powiedział że zawsze marzył o dziecku.
-Przepraszam Jan ale... -zaczęła Hana
-Już wychodzę 
-Dziękuję
 Jan wyszedł.
-I co mam teraz mu powiedzieć że to nie jego dziecko?
-Nie wiem. Uważam że lepiej od razu powiedzieć prawdę... Wiem co mówię potem bedziesz tego żałowała 
-Dobra lecę. Dziękuję 
-Cześć. Przemyśl to 
-Ok. 
Ola wyszła a zaraz znowu otworzyły się drzwi 
-Zapomniałaś zdjęcia?- Hana położyła je na biurku . Nie patrząc kto przyszedł
-To są zdjęcia Oli? - Hana podniosła głowę i zobaczyła że stoi tam Przemek 
-Przepraszam, nie mogę udzielać takich informacji 
-A ok. Przyszedłem zapytać co z Piotrem? 
-Nic rozwodzimy się. 
-Naprawdę. Myślę że dzieci powinny mieć oboje rodziców
-Też tak myślę braciszku,ale on mnie już nie kocha. Rozumiesz?
-Hana Ja wiem jak to jest zajmować się dzieckiem ,,czasami''
-Mhm ale tu nie chodzi o mnie.
-Hana daj mu szanse
-Nie Przemek. 
-Rób co chcesz Pa. - wyszedł. Wyszła też Hana udała się do Leny. 
-Hej Hana. 
-Cześć Lenka. Masz czas żeby porozmawiać?- Lena spojrzała na zegarek 
-O ósmej u mnie.
-Dziękuję 
-Tylko mnie nie wystaw
-Jasne. Lecę 
-Pa do zobaczenia.
 Hana zamówiła taksówkę i pojechała do domu. Wzięła prysznic i zjadła kolację. Pojechała do Leny.Zapukała do drzwi. Otworzył jej Witek 
-O witam szanowną panią doktor.
-Witam 
-Pani poplotkować?
-Tak właśnie. 
-Zapraszam do środka
-Nie ,wydaje mi się że to jednak nie jest dobry pomysł. Jest Lena?
-Dzieckiem sie zajmuje. 
-Witek! Chodź zajmij się Felkiem. Jest już Hana? - słychać głos Leny 
-Zajmij się synem. Hana już sobie idzie- odpowiedział jej mąż.
-Witek! 
-Dowidzenia pani - odepchnął Hane. 
-Ała- Hana dotknęła brzucha -aaa.. - usiadła na podłodze. Lena wyszła z mieszkania. Zauważyła przyjaciółkę.
-Hana? Wszystko w pożądku?
-aaa.. Chyba nie
-dzwonie po karetkę- kobieta wykręciła numer i wezwała karetkę. Zabrali Hane do szpitala w Leśnej Górze. Radwan zrobił Hanie wszystkie badania. Ciąża była zagrożona Kobieta musiała zostać w szpitalu kilka dni. Odwiedził ją Piotr.
- co się stało?
-Nic takiego 
- czemu tu jesteś
-aaa.. Zawołaj kogoś szybko 
-Jasne. Ola! 


1 komentarz: